Maja ma już siedem lat. Niemożliwe. Matko Przenajświętsza przecież Toto dopiero co się urodziło. Dopiero co się jej ulewało, miała czkawki stulecia, uczyła się chodzić, mówić....
Teraz choduje 6 nowych zębów, samodzielnie czyta, kocha komputery i rysowanie... Nadal nie lubi czesania i pomidorów.
A dzisiaj wyprawiliśmy jej przyjęcie urodzinowe i objedliśmy się słodyczami aż do rychłego pęknięcia.
Ubrałam Maję w piękną 'księznickową" sukienkę, ułożyłam włoski, podzieliłam się perełkami i zrobiłam piękną dziewczynkę z rozczochranej, wakacyjnej Czarownicy.
Tort wedle życzenia miał być maxi czekoladowy i jeszcze wczoraj wieczorem wylewałam w foremkach silikonowych czekoladki do ozdobienia tortu. Na szczęście w tym roku nie napadły mnie przy pieczeniu słodkości osy.
Życzenie było, profesjonalnie, bez zdradzania treści a dmuchania po trzykroć: dla mnie, dla Gabiego i dla nas obu jeszcze raz.
Było też galaretkowo-owocowo-bito-śmietanowo-muffinkowo słodko plus ulubiony obiadek obojga Maluchów chociaż Gabi nie zjadł wiele bo;
a) nie będę jadł spaghetti jak patrzy na mnie tort;
b) nie będę jadł galaretki jak jest z bitą śmietaną i jak patrzy na mnie tort;
c) daj ten tort skoro już tak na mnie patrzy.
A po odpakowaniu wszystkich radości Maja śmiga na upragnionych Skylanders. Na pytanie co chciałby dostać w tym roku na urodziny jej życzenie było klarowne i nieskomplikowane: Skylanders. I co jeszcze?
-Skylanders.
-Ok.
Na zdrowie komputerowcu w spódnicy. :)
Sliczne te Twoje dzieci :) I wszystkiego najlepszego dla Jubilatki :)
OdpowiedzUsuńPozdr
UsuńKlara eF
Fajne dzieciaki!!! Swietny tort Ci wyszedl! Najlepszego! x
OdpowiedzUsuńSory za spóźnione życzenia . Wszystkiego najlepszego dla jubilatki i całej rodzinki :)
OdpowiedzUsuń