Kiedy zobaczyłam to stare biurko pomyślałam- to jest TEN moment!
Jedna z naszych pielegniarek uszczypnęła sie szufladą swojego antycznego biurka i zapragneła nowego. Pamietacie takie stare biurka z lat 80tych z czarną, metalową ramą, z ciemnej grubej deski pilśnjowej, z szufladami po prawej? Właśnie takie. Pielęgniarka dostała nowe a stare, razem z rozpadajacymi się szufladami, pineskami i ołówka mi wypadajacymi z zakamarków, wylądowało za budynkiem, na trawniku.
"Jest moje" i wcielając słowo w czyn, przyjechaliśmy po nie wieczorkiem, załadowaliśmy na pakę i wylądowało w naszym ogrodzie. W jakąś sobotę Suseł rozebrał na części zbędne, tu dokręcił, tam dośrubował i w dwa dni zmontował dwupiętrową klatkę na świnek morskich, mojego projektu.
Kupiłam wszystko co potrzebne do trzymania świnek i zaczęliśmy rozglądać sie za Idealną Parą. Mialy to być dwie malutkie dziewczynki i jak się okazało, łatwiej było plan mieć niż go zorganizować. Ani Pets at Home ani Crofts nie miał nic przypominajacego Idealną Parę, do tego stopnia, ze polecany sklep, słynny z bogatego wyboru świnek mial tylko jedną sztuke. I to taką rozczochraną we wszystkie strony. Maja wpadła w bezcenną czeluść rozpaczy, kiedy w zeszłą sobotę wróciliśmy z połowów z pustymi rękami.
-Nigdy nie będę miała swinki! Zapomnicie i juz nie kupicie!!- a smarków przy tym co niemiara.
Napisalam na FB, ze Maja jest w kawałkach w wyniku ostrego, chronicznego braku świnki morskiej.... i odezwała się znajoma z Tesco, która postanowiła oddac swoje świnki wraz z pełnym osprzętem naszym Pierdzioszkom.
W tajemnicy pojechaliśmy w niedzielę obejrzeć CHŁOPAKÓW i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Rouge i Patch okazaly się dorosłymi, zżytymi ze sobą świnkami długowłosymi. Razem z nimi dostałam tez drugą klatkę, mniejszą w której w razie co będzie można zabrać chłopaków do kuchni na noc, siana, worków, żarcia na dobre dwa miesiące, szczotkę, butelkę, spray, witaminy, pokrowiec na deszcz i kołdrę na mrozy. Szok. Wszystko dla Pierdzioszkow z pozdrowieniami od Jane.
Teraz nazywają się Teodor i Chrupek. Teodor bo kolorem i z pyszczka przypomina Teodora z Alvina i Wiewiorek i należy do Gabiego. Chrupek jest swinką Mai, jest trzykolorową baaardzo długowłosą. Oba chłopaki są bardzo oswojone, zaczęły jeść z ręki tego samego dnia, choć Teodor wydaje się mniej ufny. Jeszcze w poniedziałek piszczały trochę przy wyciąganiu z klatki ale już we wtorek dały sie wyciagnąć bez problemu. Sa mało ruchawe, zdecydowanie wolą siedzieć na kolanach i się grzać, chrumkać zielonkę, siedzieć na szmatce i robić pod siebie. :-D
Już traciłam nadzieję, a tu taka niespodzianka! Musiałam rozłożyć sobie nadrabianie zaległości na dwa wieczory ;) Pisz dalej, bo natura ludzka lubuje się w takich sprawach jak ta ze smokiem, albo raczej SMOCZYCĄ. Świnki natomiast wyglądają przeuroczo, a jeszcze z dzieciaczkami - sama słodycz :)
OdpowiedzUsuń