niedziela, 16 sierpnia 2015

Dwie szanse to zawsze więcej niż jedna

Nawet nie wiem jak znalazłam ta stronę.  Gdzieś klikając po sieci na telefonie znalazłam lik to polskiej szkoły internetowej Libratus która oferuje darmowe lekcje dla polskich dzieci mieszkających za granicą których rodzice mają ambicje wychować dwujęzyczne dzieci na europejskim poziomie. ;)

Zaaplikowalam na oba Maluchy, po kilku telefonach z sekretariatu, umówiłem się na Skype z panią pedagog która miała przeprowadzić z Mają wywiad i testy dzięki którym zostanie przydzielona do odpowiedniej klasy. Gabi jako wieków przedszkolak nie musi przechodzić żadnych testów. 

A więc po tym jak Mają zaliczyła juz rok przedszkola, Reception Year oraz 2 lata Primary School plus regularne douczanie przez Rodzicielkę w zakresie pięknego pisania, matematyki, czytania itp, trudno mi było ocenić Maj obiektywnie ponieważ nie wiem jak teraz uczy się dzieci w Polsce,  Maja chodzi do naprawdę wybitnej podstawówki i jako dziecko dwujęzyczne które zmaga się z nauką świata w dwóch językach na raz ma naprawdę duże osiągnięcia w porównaniu z angielskimi rówieśnikami. Ale jeżeli Alby może przez większość cześć czasy dostawać 2 punkty na 10 a Maya 8 na 10 ze spellingu ,  już zastanawiałam się czy przypadkiem nie jest tak że Maja uczy się "normalnie" a wydaje się tylko ze ma dobre osiągnięcia w porównaniu z dziećmi rodziców którzy uznają ze ważne ze dziecko się socjalizuje. Co wyniesie ze szkoły to już inna bajka.

Wiec tak trochę w głębi duszy nie doceniając Majowych osiągnięć,  kilka dni temu zadzwoniła do nas Pani na ocenę pedagoga i razem z Susłem od tego czasu chodzimy za Mają jak mrówki za cukierkiem i zlizujemy z niej chwałę i dumę. 

Bo nasza Maja, jak się okazało zaszokowała trochę Panią pedagog, która godzinny test z dzieckiem zaliczyła w niecałe 30 minut przy wtóre pienia jaka to niezwykłą mamy w domu dziewczynke.

Bo dziewczynka odpowiedziała na wszystkie pytania językowe,  logiczne, pamięciowe,  matematyczne i co tam tylko myśl pedagogiczna przewidziała i nie odpowiedziała tylko na pytanie jak się nazywa stolica Polski (tu rodzice biją się w piersi) oraz nie rozpoznał flagi Unii Europejskiej ale z podpowiedzią z mojej strony: "to flaga na której każdy kraj jest gwiazdką i wszystkie kraje są sobie równe " i juz Maja wiedziała która to flaga chociaż gwiazdki były na wszystkich. Z tą stolica to tez nic niezwykłego bo jak na razie dla Mai Polska to raczej mitycznya  kraina na końcu świata gdzie mieszkała mama i tata ale co więcej to trudno jej sobie wyobrazić. 

I tak wniosek końcowy jest taki ze prawdziwą przyjemnością było przeprowadzić test na dziecku które potrafiło odpowiedzieć na każde zadane pytanie, nie popełniło  żadnych  błędów  a nawet znało słowa których nie znały inne polskie dzieci testowane on-line. Pani się zaszokowała kiedy Maja zapamiętała z wierszyka co zgubiła Ola a w tym "berety mamy" których to beretów nie zapamiętało i nie znało jako słowa jeszcze żaden testowany maluch.

Jesteśmy w szoku. Wiemy ze jest mądrą i twórczą dziewusią  ale każdy rozsądny rodzic zdaje sobie sprawę z tego ze może nie być obiektywny i może żyć w blogiem nieświadomości braków u własnego dziecka.

Czujemy się jakbyśmy wrócili z najlepszej wywiadówki w historii.

Czekamy na odpowiedź z sekretariatu i po cichu zastanawiamy się co by było gdyby Gabi tez musiał przejść taki test- to byłby dopiero szok bo Gabi jest "za mądry" pod każdym względem - językowym, intelektualnym, społecznym i podczas kiedy Maja jest niewinna jak zakonnica na nieszporach to Gabi jest szczwanym lisek który kiedyś nas sprzeda za czapkę sliwek.

Będą z nich ludzie

2 komentarze:

  1. Gratuluję takich cudnych dzieciaczków. I prosimy o przepis na nie :-) i może Kokainka złapie drugą fuchę jako guru od wychowywania ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Nic tylko puchnąć z dumy! Miałam nadzieję na fotorelację :)
    Pzdr
    Klara eF.

    OdpowiedzUsuń