czwartek, 25 sierpnia 2011

Jak zabić KINDLA i mieć alibi?

A co było dalej?

Po dwóch dniach dotarł do nas mój nowy Kindle. Nowiutki, zapakowany, ze wszystkimi akcesoriami itp. Ucieszona jak norka, załadowałam na niego swoją bibliotekę i wróciłam do czytania "Morta". W sobotę miałam wolne, w niedzielę wzięłam dgo ze sobą pracy. W poniedziałek, w aucie w drodze powrotnej znad morza Dzieciusie posnęły a ja wyjęłam sobie swojego Kindziołka No.2 z nowej skarpetki, którą dla niego zrobiłam i .... mój nowy ekranik wyglądał jak wyjęty z sokowyżymaczki.

Zgłupiałam.

Miał 2,5 dnia! Poprzedni 5 miesięcy! W ten sposób Amazon pójdzie z torbami, nie chciało mi się wierzyć, że zainwestował miliony dolarów w produkcję i sprzedaż urządzenia, którego żywotność niewiele tylko odstaje od żywotności jętki jednodniówki.

Całą drogę powrotną do domu myślałam. I wymyśliłam co się stało. Stąd ostrzeżenie dla użytkowników Kindla, którzy pracują w TESCO lub w podobnych kołchozach. :)

Co łaczyło oba Kindle? Moja torebka i ja. Pierwszy był ze mną tyle miesięcy póki nie wróciłam do pracy. Drugi padł na drugi dzień po pierwszej zmianie. Jak zasugerowano mi żartobliwie, Kindle jako urządzenia przejawiające inteligencję infekują się głupotą TESCO i następuje śmierć mózgowa. Blisko. A odpowiedź jest prosta jak murzyńskie włosy

Każdego ranka pakuję torebkę do małej metalowej szafeczki w szatni i idę sobie w siną dal na 6 godzin. W tym czasie moja komórka, odizolowana od świata i dostępu do sieci zaczyna wysyłać częste i silne sygnały elektromagnetyczne, żeby przywrócić połączenie z siecią. Ponieważ szafka jest z metalu, działa jak siatka Faraday'a czyli uniemożliwia wyjście i wejście jakichkolwiek sygnałów a te emitowane wewnątrz zaczynają odbijać się od ścian szafki i pole elektromagnetyczne z anteny wzbudza w metalowej obudowie prąd indukcyjny. Zmienne prądy indukcyjne wzbudzają pole elektromagnetyczne o tych samych właściwościach co pole źródłowe i rozpoczynają efekt kaskadowy. Jak więc zachowuje się tym polu Kindle?

E-papier, czyli powłoka wyświetlająca Kindla to miliony mikroskopijnych kuleczek białych i czarnych po połowie. Jedna półkula ma ładunek elektryczny +, druga -. Kiedy Kindle zmienia stronę, kulku ustawiają się plusami lub minusami w górę dzięki czemu widzimy czarne litery na białym tle.

Kuleczki są więc naelektryzowane i kiedy przez wiele godzin spoczywają w takim silnym polu elektromagnetycznym, tracą swój ładunek lub urządzenie traci możliwość zawiadywania tymi "zdezorientowanymi" ładunkami.

I Kindle psuje się.

Zabiłam je. TESCO je zabiło. :( Pod moją nieobecność.

Mam już trzeciego. Boję się nieść go do pracy bo telefon też muszę ze sobą mieć. Piszę też do Amazona, żeby zamieścili ostrzeżenie w instrukcjach obsługi.


Bo trzeciego razu nie będzie.

7 komentarzy:

  1. Rany, tego to sie nie spodziewalam i od razu dziekuje za tego posta - bede wiedziala czego unikac! Ale odkrycie! Ja bym tam na miejscu Amazona jakiegos gift carda Tobie zafundowala, bo zaoszczedzisz wielu uzytkownikom sporo nerwow.

    Moj drugi Kindle dziala jak ta lala juz ponad pol roku i nie wyobrazam juz sobie wieczoru bez choc kilku stron. Pozdrawiam z Cheshire

    OdpowiedzUsuń
  2. o jej ;) Amazon powinien wam jakas nagrode za to dac ;) Przecietny jhon raczej by do takiej konkluzji nie doszedl, a smien nawet twierdzic, ze i nieprzecietny tyz nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisała, dostała maila zwrotnego z podziękowaniami za poświęcony czas i cenne wskazówki dzięki którym kolejne edycje Kindla będą miały szansę osiągnąć doskonałość na jakiej zależy Amazonowi.

    A z drugim Kindlem dostałam kupon na wina na 40f. Się spijemy i już. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Małż moj po przeczytaniu stwierdził jesteś nie zastąpiona ja tez bede unikac ciemnych szafek i telefonow kom:)a co do kindla to postanowilam wgrac Pottera corce i co z tego mam -złość ona chce ciagle czytac juz mi rece opadaja chyba jej kare zapodam
    Ale masz fajnie z tym kuponem lubie tutejsze wina bo mnie po nich zołdek nie boli:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że mogę pomóc. Kocham swojego Kindziołka miłością móla książkowego na obczyźnie i jego awaria była jak ... jak to uczucie kiedy lody spadają z wafelka prosto w piasek. Więc mam nadzieję, że to komuś pomoże wszamać loda a nie go stracić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kokain, Kobieto Droga, Ty powiedz, na urlopieś z Familią i dlatego ni ma wpisów na blogu, czy trza się logowac gdzies, by Twoje historie czytywac? :( Pliiis, o odpowiedź prosze bo nudno bez opowiesci... Pozdrawiam!!!! Bell@

    OdpowiedzUsuń