wtorek, 19 kwietnia 2011

Poweekendowy znak życia

Działo się, oj działo w ten weekend...

Czekam tylko na zdjęcia i już opowiadam jak to było kiedy do chrzcin Dzieciusie poprowadziliśmy.

Stay tuned!

1 komentarz:

  1. Dzisiaj pewnie się już nie doczekamy, a szkoda, bo pizzę wcinam i piwkiem popijam, to bym miała przyjemną lekturę... :(

    Gratulacje dla Dzieciusiów :)
    Niezależnie od tego, jakie podejście do wiary jest w rodzinie, Chrzest to jednak pewien etap... pewien próg :)

    Szybciutko, Kokainko! :))))

    OdpowiedzUsuń