piątek, 15 marca 2013

I po co się było martwić?

Czasami martwie się, że Maja rozumie maksymalnie 50% z tego co się mówi w szkole i będzie miałą braki w początkowym nauczaniu. Z czasem nauczy się rozumieć język jak polski ale te początki znikną w otchłani niezrozumienia.

Ale przychodzą takie scenki i chyba nie będzie aż tak źle...:)

Poszłam do szkoły po lekcjach podpisać pozwolenie na wycieczkę idać znać, że będę jednak mogła pojechać z klasą jako pomoc rodzicielska do Oxfordu w przyszły poniedziałek. Wzięłam Maję za rączkę i walimy do sekretarki. Pusto, żadnej pani od parzenia herbaty, tylko PaniDyr rozmawia przez telefon w pokoju obok. Ponieważ to malutka szkoła i wszyscy wiedzą o wszystkim, czekamy z Mają na koniec rozmowy, żeby przekazać informację PaniDyr.

W końcu wchodzimy i obie RA-TA-TA-TA-RA-TA-TA, po angielsku, szybko, niedbale załatwiamy sprawę. Maja stoi i giba się za torbą. Podziękowawszy i pomachawszy i wychodzimy.

-Mamo, gdzie teraz idziemy?
-Do domu, mama musi wydrukować pozwolenie z internetu i przynieść jutro bo PaniDyr nie ma żadnego czystego.
-Ale do Pani C. też pójdziemy zaraz?
-A po co?
-Bo PaniDyr powiedziała, że o tym że jedziesz z nami możesz powiedzieć Pani C. Ucieszy się.
-?
-No co?
-Zrozumiałaś co powiedziała PaniDyr?
-Tak. Powiedziała, że pani C ucieszy się, że możesz jechać i że możesz jej to powiedzieć.
-A.

Gdybym nie znała języka, już bym nie zginęła. 


3 komentarze:

  1. fajnie że jesteś, zaglądałam i zaglądałam i nareszcie nowe wpisy :) Maja wymiata :))

    OdpowiedzUsuń
  2. No i po co się było martwić .......
    My się martwimy że znów przestaniesz nam pisać !
    Jak tam było na wycieczce ?
    Może się zapisałaś do Oxfordu ? :)
    Pozdrawiam z kraju orła białego jak śnieg który pada za oknem .
    Już wiosna w kalendarzu a śnieg pada i pada .

    OdpowiedzUsuń
  3. Daj nam link do tego radia , zwiększy ci się ilość słuchaczy a my będziemy mieli możliwość Cie posłuchania :)

    OdpowiedzUsuń