wtorek, 20 grudnia 2011

No i mamy Maje w stanie rozkatarzenia

Maja kaszlala i smurczala dwa dni a dziś obudziła się z głową jak wielki cieknacy glut.

Chce tylko 'bajki-bajki' i jabluszko, picie i 'wycij ocki' bo łzy lecą same. :( Na szczęście nie ma gorączki.

W pierwsze Mai Boże Narodzenie miała infekcje miejsca szczepienia, w zeszłym roku Gabi kolkowal 5 dni. W tym roku mamy chusteczki i maści na katar...

A mówiłam, nagotuje co się da jak najszybciej bo w tym domu nigdy nic nie wiadomo. :)

2 komentarze:

  1. Zdrówka, Majuś! :)))

    Do Świąt jeszcze cztery dni, jest czas, jest czas :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka dla Maji:) my mamy niekonczacy sie kaszel jakies 3 tyg a wsrod dzieci postrach sieje ospa
    i jakbym siebie słyszała w tym domu nigdy nic nie wiadomo :)

    OdpowiedzUsuń