sobota, 10 września 2011

Poprzedniej teorii ciąg dalszy

No to tak: Co byście powiedzieli o dorosłych, którzy tak bardzo zapomnieli o tym co to znaczy być szczęśliwym Tu i Teraz, że nawet dziecko muszą ubierać w swoje stękania, narzekania, malkontenctwo i czarnowidztwo:. W skrócie, po wsadzeniu obu Babć do miksera i poddaniu ich obróbce mechanicznej, do szklanki wypływa taki oto paszkwil:
-Maja ma plafusa, iksy, jest gruba, niesprawna fizycznie, ma zeza, zły zgryz, nie recytuje wierszyków, cuićka smoka do spania i nadal robi kupę w pieluchę.

Przypominanie, że Maja ma dopiero 3 latka, miękkie stopy jak każde dziecko, proste ale pulchne nóżki, 105cm wzrostu do wieku, mleczne, malutkie ząbki z przerwami jak Madagaskar, każdego dnia uczy się używać 5 nowych słów w tym np "oczywiście!", śpiewa alfabet i tęczę po angielsku, liczy do 10 w dwóch językach, rysuje ludziki na pęczki z detalami jak źrenice i tęczówki, brwi i rzęsy, ciućka smoka bo lubi a kupę robi bo ma taką ochotę.....nie działa.

Zastanawiam się jak coś takiego można jeszcze nazwać "z dobrego serca"? Z dobrego serca niesie się sąsiadce szarlotkę. Nie obrzuca własną wnuczkę epitetami, żeby dać upust swoim frustracjom. Moja Rodzicielka jest specjalistką od zgryzu i platfusa ale wściekła się kiedy Teściowa powiedziała, że Maja jest gruba i ma zadyszkę bo nawet nie podniesie jednej ręki bez pomocy. Jedna drugiej warte. Pac pacana.

14 komentarzy:

  1. Kokain, przepraszam bardzo, ale czy Ty nie możesz powiedzieć, że jak się babci jednej albo drugiej nie podoba wnuczka taka, jaka jest, to droga wolna i na siłę nie trzymasz??? Albo powiedzieć, że jedna babcia ma sztuczne zęby, a druga ślepnie??? Boże, nie wyobrażam sobie, żeby moja matka albo matka mojego męża/faceta o moim dziecku wypowiadała się w ten sposób... a dzieci są przecież różne: jedne śliczne jak z obrazka, inne mniej urodziwe, jedne chude i krzykliwe, inne pulchniutkie i przylepkowe...

    Przykro mi się robi, jak czytam takie notki :( I nie wiem naprawdę skąd bierzesz siłę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak , przypomniał mi się wiersz a w szczególności fragment . Lecz mama kocha swojego synka .

    Murzynek Bambo w Afryce mieszka,
    Czarną ma skórę ten nasz koleżka.

    Uczy się pilnie przez całe ranki
    Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki.

    A gdy do domu ze szkoły wraca,
    Psoci, figluje - to jego praca.

    Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!"
    A Bambo czarną nadyma buzię.

    Mama powiada: "Napij się mleka",
    A on na drzewo mamie ucieka.

    Mama powiada: "Chodź do kąpieli",
    A on się boi, że się wybieli.

    Lecz mama kocha swojego synka,
    Bo dobry chłopak z tego Murzynka.

    Szkoda, że Bambo czarny, wesoły,
    Nie chodzi razem z nami do szkoły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod Kasią. Jak można własną wnuczkę obrażac? Dziecko? Które się nie obroni? Babcie nie grzeszą taktem - takie opinie zachowuje się dla siebie. Mogę miec tylko nadzieję, że Maja tego nie slyszala.

    A z drugiej strony widzę, że postawili Cię w takim "piggy-in-the-middle" - bo jedna babcia z Tobą mieszka a druga jest mamą Susła (mniejsza o relacje). Nie zazdroszczę sytuacji. Ja mialam zaledwie namiastkę tego, co Ty doswiadczylas - ot moj syn ma taki typ urody, ze dlugie nogi, dlugie rece i "balonik" zamiast brzuszka. Oj nasluchalam sie, ze "wyglada jak biedne dziecko z Etiopii","ze zle karmie", itp. Naprawde mozna jakichs kompleksow sie nabawic. Okazalo sie, ze ma tzw. zespol wrazliwego jelita - po zjedzeniu "byleczego" - przewaznie tego, czym wlasnie babcie dokarmialy dziecko - robil sie taki balonik. Teraz juz to sie nie rzuca w oczy, bo bardzo wyrosl. Ale co sie nasluchalam...

    Dla zmiany nastroju - jak pewnie większosc czytelników czekam na relację z pierwszych dni Mai w przedszkolu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedszkole od 29 września. :)

    A reszta... to właśnie miałam na myśli pisząc, że dorośli są tacy dorośli, że wymagają dorosłości od wszystkich wokół bp oni już nie muszą niczego sobą reprezentować. Emerytura zwalnia z obowiązku bycia strawialnym i kulturalnym.

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli babcie rywalizuja miedzy soba? Marne to pocieszenie, ale faktycznie ze wiekszosc babc chyba tak ma, z tego co pamietam jedynie moja tesciowa (o dziwo!) nigdy ,al e to nigdy sie w nic nie wtracala, a jak sie moja mama probowala to ona jej mowila tak- oj tam Ona (czyli ja) jest matka i wie najlepiej :) Ale to wyjatek, raszta w rodzinie zawsz chciala byc madrzejsza niz ustawa przewiduje ;) Ja bym obu kazala sie absolutnie opanowac i nie krytykowac MOJEGO DZIECKA ot i juz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek wypowiadał sie tak o kimkolwiek.Co to kogo obchodzi jak wyglada jak sie zachowuje ale powiem krótko jak to zawsze powtarza ktoś "życie"...
    Małż mój ma torbiela nad zębem hm idzie we wtorek na zabieg chyba oszaleje z nim prze tydzien w domu juz sieje panike ...czasami mam wrazenie ze faceci to panikujący tchórze???????

    OdpowiedzUsuń
  7. Smiszkat- zagroź Małżowi kozikiem do kartofli a od razu zmieni zdanie na temat skalpela... :)

    krytykowanie maja obie babcie w naturze. Wszystko bez wyjątku i litości. Na hsło ze nie wolno mi tu krytykować i siatap, słyszę ze najgorsze to być bezkrytycznym. No, wypisać sie z takiego klubu to rzeczywiście grzech.

    Ale sami powiedzcie czy 3 letnie dziecko to podstawa do krytyki? Nie siorbie, nie ma trądzika, nie wymądrza się, nie jeździ skuterem i nie nosi majtek na spodniach a już jest materiałem do obgadywania i prostowania na sile. A na drzewo mi spadać!

    OdpowiedzUsuń
  8. ona jest taka slodka, ze az zaluje, ze sie nie znamy osobiscie, mam do dziewczecia sentyment czysto osobisty bo juz pewnie wspominalam, ze normalnie strasznie mi przypomina mnie sama z tego okresu ( no tak widac na zdjciach) Babcie jak widac zwolenniczki tzw krytyki konstruktywnej? No niestety, ale ZADNA krytyka nie jest konstruktywna, szkoda , ze ja to wiem dopiero teraz ;( ale w sumie plus dla mnie ze jeszcze przed emerytura i wieku produktywnym (wykorzystanym wreszcie:D) , mam szanse na rechabilitacje :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kokain, jak Ty się trzymasz w tym wszystkim? Ja bym wysiadła psychicznie chyba...U mnie na odwrót- to ja widzę najwyraźniej wady mojego syna, a mama i teściowa usprawiedliwiają go przede mną ( a tam, mały jest jeszcze, nauczy się...) Myślę, że taki idealny obraz ,,babci" zakłada właśnie stosowania różowych okularów, gdy się widzi wnuczęta, rozpieszczanie ile wlezie, itp, itd...Dlatego współczuję Ci, bo mnie te słowa raniłyby dogłębnie ( pomimo mówienia na zewnątrz, że w dupie mam co o mnie myśli teściowa). Ale cóż począć, jak taki charakter??? Pamiętaj, że Twoja córcia jest bardzo uzdolniona np jeśli idzie o przedmiot zwany sztuką... I piszę to porównując ją ze swym szkrabem:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym bardziej mnie to wpienia, że nie tylko że oceniają wszystko wokół prócz siebie to jeszcze czepiają się dziecka, które nawet nie zdążyło się jeszcze dobrze rozpędzić. Pamiętam przecież swoją Babcię, która wierzyła we mnie w każdej chwili mojego życia, zawsze wspierała, wybaczała, zachęcała i nigdy nie krytykowała. Jak miałam niewielkie płaskostopie w wieku 8 lat to ćwiczyła ze mną podnoszenie kocyków stópkami a nie stwierdzała fakt dla własnej przyjemności paplania. Ale cóż, pewnie nie można mieć wszystkiego,nie?

    A co najśmieszniejsze- mamy zdjęcie Teściowej, w wieku lat 5. Stoi na krześle i pozuje- papuśna Pyza na polskich dróżkach, z iksami i pućkami jak chomik. Wypisz wymaluj Maja. A poszła do szkoły o rok wcześniej bo była tak wysoka, że doradzili (podobno), że do dzieci dociągnie a nie będzie wyglądać głupio w tłumie rówieśników sięgających do ramion.

    A pyta się mnie ostatio głosem sędziego oskarżyciela:
    -Czy przypominasz sobie kiedy Maja zaczęła tak TYĆ?
    -Maja nie zaczęła TYĆ tylko szybciej niż przykazano zaczęła rosnąc i stąd więcej kilogramów. Możesz obejrzeć jej książeczkę i sprawdzić- była już wyrośnięta ZANIM zaczęła jeść pierwsze stałe posiłki. Gabi jest na tym samym mleku i nie rośnie jak fasola, więc to nie wina żywienia.
    -....A jak miała 2 tygodnie to była taka idealna...

    Bez komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziecię moje starsze tez bylo pulchne wyrosla ale przyznam ze sie obawiałam czy taka nie zostanie.Młodsza ma inna budowę i inna przemianę materii.A tak mi się nasunęło "nie pamięta wół jak cielęciem był"
    Na małża nic nie dziala groźba prośba nic zastanawiam sie na szantarzem ?Byle do jutra
    Kokain trzymaj się i nie daj się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Maja już wyrasta, z miesiąca na miesiąc jej łydeczki stają się coraz bardziej kształtne, buzia nabiera nowych rysów no i zwolniła ze wzrostem- już nie 6cm w trzy miesiące ale 2! Ale pokazać Teściowej zdjęcia bo udaje, że to nie ona, stare czasy, było a nie jest, nie pisze się w rejestr.

    Szczerze? Dzieciusie mogą być dla mnie zezowate, pryszczate, grube i podobnych błędów i wytykać innym najmniejszych uchybień, komuś będzie z nimi dobrze w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Coż mi sie przydazyło cytuje "jak możesz ty sie uważasz za kolezanke znalazlaś sobie inną nową a stara masz w dupie"ta wiadomosc czekala na mnie ...czemu ludzie są tacy poj...pare dni sie nie odezwalam ona nie odzywa sie pierwsza bo to ja zawsze powinnam pisac i dzwonic do mnie nie przyjdzie bo ...ale ja musze latac do niej ja nie moge miec wlasnego zycia i jako stara baba musze tlumaczyc sie innej starej glupiej babie i malo tego wynika ze ja nie moge z nikim innym sie znać nie ma siły już idę sie napić piw...
    Dorośli na serio sa pojebani

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że ZDECYDOWANIE musisz przeczytać Tollego. Nagle oczywiste i proste stanie się to dlaczego koleżanka robi sceny, domaga się uwagi, czeka na pierwszy krok i szantażuje emocjonalnie. :) Recepta? Dla niej żadna. Dla Ciebie- koleżanka nie robi tego bo coś jest nie tak z Tobą, ale z nią.

    :)

    OdpowiedzUsuń