wtorek, 13 września 2011

Politycznie poprawnych Rodziców nazwa na wszystko

Dziś mały Słownik Mamy na który natrafiłam w sieci i postanowiłam Wam przetłumaczyć. Dla Mam obytych wszystko jasne, dla Mam Przyszłych, nadal abstrakcja.

Karmienie butelką- szansa aby Tatuś też miał powód wstać o 2:00 nad ranem.

Planowanie Rodziny- sztuka sprowadzania dzieci na świat w takich odległościach czasowych aby utrzymać was na granicy bankructwa.

Informacja zwrotna- wszystko to co trzeba wytrzeć z podłogi kiedy dziecko daje do zrozumienia, że nie lubi gotowanej marchewki.

Pełne imię- to czym nazywasz dziecko kiedy jesteś naprawde zła.

Amnezja- stan który pozwala kobietom które przeszły przez poród naturalny znowu uprawiać sex.

Słucham-Powtarzam-  czyli proces, który następuje kiedy dziecko słyszy jak dorosły klnie po cichu.

Niezaciążalność- stan w którym wspomnienia kobiety z porodu są nadal żywe w jej pamięci.

Niezależność- czyli to jakie chcielibyśmy aby były nasze dzieci o ile nadal robią to czego chcemy.

Uważaj!- czyli to na co jest już za późo w momencie kiety to mówisz.

Prenatalny- czyli taki kiedy twoje życie nadal jeszcze należało do ciebie.

Kałuża- niwielki zbiornik wodny nieodwracalnie przyciągający wszystkie pary suchych butów w okolicy.

Sterylizacja- to co robisz ze smoczkiem pierwszego dziecka za pomocą gorącej wody i ze smoczkiem trzeciego za pomocą dmuchania.

Trajektoria uniku- taka odległość po obu stronach wózka supermarketowego którą trzeba zachować od półek aby nie przepłacić przy kasie.

Górne łóżko- miejsce gdzie nigdy nie powinno umieszczać się dziecka noszącego piżamę z Supermanem.

Durny Kelner- taki, który proponuje twoim dzieciom desery.

Mówiące- czyli umiejące jęczeć przy pomocy słów.

Uuuups!- równoważnik określenia "leć po szmatę".


No sami powiedzcie. :). A ten mojego autorstwa:

Głodne Myszy- Próba wytłumaczenia kasjerowi w supermarkecie dlaczego płacę za puste butelki i opakowania po  dziecięcym jedzeniu.

8 komentarzy:

  1. Codziennie wieczorem wywrzaskuję z kuchni imię syna, on w odpowiedzi z łazienki:
    Tak mamo, umyłem zęby, 2 razy i wypłukałem płynem, a nitka się skończyła 2 tygodnie temu!!!

    Nie pitol: nie gadaj głupot.

    Kiedy stoję z założonymi rękoma - mamo nie ściemniam!

    Pozdrawiam
    Detaksacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. rotfl! :D

    najlepsze jest to, że niektóre z wyżej wymienionych mogę potwierdzić, bo dzieckiem też byłam i to jeszcze całkiem niedawno :D
    'uważaj' jest cudnie prawdziwe, i tylko na szczęście nikt do mnie nie mówił KATARZYNO, kiedy coś zmalowałam... toż to można traumy dostać!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mama Truffla zwykłe mówić mi po IMIENIU. Pewnie dla oddania powagi traktowania dorastającej pannicy ale ja czułam się zawsze upominana.... chociaż.... może dlatego, że po raz pierwszy powiedziała to kiedy skakliśmy w trójkę po tapczanie Truffla, ona weszła i powiedziała TO ajkby to była moja wina, że wszyscy postanowili bawić się w Tygryska...

    A wiecie, że jak coś Suseł przeskrobie i powiem do niego PO IMIENIU to jakbym zdzieliła mu deską z gwoździem? To dla niego największa obraza. I vice versa- nigdy nie mówimy do siebie po imieniu.Nawet w towarzystwie. Raz spróbowałam, bo pomyślałam, że może nie chce wstydliwego Misia przy kolegach. Upomniał się od razu i posmutkował.... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie znoszę jak małż mowi do mnie po imieniu brrrrrrr ,ostatnio w banku rozmawial na temat zmiany konta ja wpadłam w trans jak będe wygladac w krótkich włosach i nagle słysze "Kasiu co ty na to"normalnie zamarlam w momencie poczulam jak sie czerwienie zgubiłam jezyk w gębie i oczywiscie walnełam pogadanke na temat jak to zle potraktował mnie przy ludziach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko dobrze!- odpowiedz zawierajaca w sobie wszysztkie potrzebne rodzicowi informacje na temat dnia spedzonego przez latorośl po za domem :)
    Glodne Myszy nie dzialaja w polsce :) tam nikt sie nie dziwi probie zakupu pustych opakowan ;P
    Z listy szczegolnie podobala mi sie Trajektoria uniku :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedźmo, ja 'wszystko dobrze' omówiłabym inaczej - w przypadku pierwszym: wszystko dobrze, nie truj już mamo, lecimy z Gośką na dyskotekę! a w przypadku drugim: wszystko dobrze mamusiu, nic mi nie jest (chociaż spadłem ze schodów), wystarczy mi pieniążków i nie tykamy alkoholu, bo jest ohydny, a na drugi dzień mamy kaca, bo pewnie pomidorki do kanapek fermentują w żołądku... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. kasia- mialam na mysli dzieci w wieku wczesno- szkolnym ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. autorski z gryzoniami zdecydowanie najlepszy:)

    Sosnowiec , podlaskie...to właśnie ja. Cóz, google ma prawo do błędów, zupełnie jak mamtka;)

    OdpowiedzUsuń