-Maju, oddaj dzwonki.-poprosiła Kokainka. Dzwonki to za dużo powiedziane- dzwoneczki w postaci takiego orzeszka z zamkniętą wewnątrz kuleczką. Metalowe, w 6 kolorach, 7mm średnicy. Sztuk 100. Do najnowszego projektopomysłu. Maja wzięła dwa-błękitny i czerwony, obejrzeć. Chwilę potem, potrzebną na przegrzebanie woreczka, Kokainka powtórzyła:
-Maju, oddaj dzwonki.
-Nie mam.
-A gdzie są?
-Mmmmmm
-Maju?
-......-Maja otworzyła szeroko buzię, wywaliła jęzor i paluszkiem pokazała gdzie ich miejsce.
-....W BRZUSZKU???
-.....
-SERIO????
pewnie jutro je znajdziesz na drugim końcu Maji:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje teksty, przygody Mai i Gabrysia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A.
Naprawdę nie wiem, dlaczego dzieci lubią pożerać wszystko, co nie jest do pożerania przeznaczone... ;)
OdpowiedzUsuńPodnieś Maję, potrząśnij, powinno dzwonić w okolicach żołądka :D
Ojoj. Niby śmieszne ale nie do konca.
OdpowiedzUsuńZycze odnalezienia dzwonkow bez perturbacji jelitowych. Mam nadzieje ze male byly:))
o mammo! o mamusiu. będzie dobrze, no bo jak ma być.. kiedyś mój kuzyn bawił się układanką.. tak go to wciągnęło, że sam wciągnął sobie jednego z koralików. a co? można? można. ale wszystko się dobrze skończyło, może Maja nauczyła się też.. żartować? oj. oby tylko.
OdpowiedzUsuńprzyjemna lekturka :) cudeńka robią Twe rączyny!
trzymajcie się! i pisz, jak to się skończyło!
wrócą... :)
OdpowiedzUsuńno cóż , miejmy nadzieję że wyszły tylko Kokain trzyma nas w napięciu . Jak byłem mały to znajoma w moim wieku połknęła pinezkę , na drugi dzień jej rodzice znaleźli w nocniku . Trochę musieli pogrzebać :)
OdpowiedzUsuńNo, nie zazdroszcze grzebania sie w pupu !
OdpowiedzUsuńMoze zadzwonia jak beda opuszczac Majeczke.
Dobrze, ze sobie ich nie wsadzila gdzie indziej,
np do ucha lub nosa ! Usciski.
Jiil
ps. nie Jiil, tylko Jill (tak mi sie klinknelo)
OdpowiedzUsuń