środa, 11 maja 2011

Dlaczego Maja a nie Hildegarda?

Kasia pisze... Kokain, nudzi mi się, to zapytam! :)
Jestem lekko ześwirowana na punkcie imion, więc: skąd pomysł na Maję (Mayę?) i Gabriela akurat? :)

Z Wiki: Imię wywodzi się prawdopodobnie od przezwiska i z czasem nabyło ono silnego rysu magicznego. Łączy się to z pradawną – nieistniejącą już u większości społeczeństw – funkcją języka, zgodnie z którą nadanie nazwy jakiemuś obiektowi, przedmiotowi, osobie poczytywano za zdobycie władzy nad nią. Tym samym rodzina nadawała dziecku imię, aby wyposażyć je w pewne cechy, "zaprogramować" jego przyszłość lub odwrócić nieprzychylny bieg wydarzeń – imię było wróżbą, błogosławieństwem, życzeniem....Obecnie dawne funkcje imion są w zaniku. Powodem tego jest oderwanie większości z imion od ich substancji etymologicznej – po prostu nie są (imiona obcego pochodzenia) lub przestały być (zanik dawnych form, ewolucja języka) one rozumiane przez ludność. Większość rodziców nadaje dzieciom imiona ze względu na ładne brzmienie lub aktualnie panującą modę. Wciąż silny pozostaje czynnik religijny, jednak wobec zaniku rdzennych wierzeń i dominacji religii uniwersalistycznych, nie ma on już tak czytelnego wątku magicznego.

Ale nie u mnie. :) Nie umiałabym dać dziecku na imię słowem, które nic nie znaczy, powstało 3 lata temu kiedy ktoś  zakrztusił się pulpetem i wypluwając zbrodniczą kulkę charknął: 'KYLEGH!" a jakaś kobieta siedząca przy stoliku obok postanowiła, że jeśli kiedykolwiek będzie miała córeczkę, tak właśnie da jej na imię.

A więc Maja:

To pradawne imię występuje niemal we wszystkich kulturach. Starożytni Grecy czcili Maję - córkę Atlasa i matkę Hermesa. Starożytna italska, a następnie rzymska matka-ziemia, bogini wzrastania. Buddyści uważają Maję za matkę Buddy (w sanskrycie jej imię oznacza: 'świat'). Zgodnie z legendą, narodziny Buddy związane były z różnymi znakami. Matce przyśnił się biały słoń, niosący w trąbie kwiat lotosu, który wszedł do jej łona. Kiedy zasięgnął rady mędrca ojciec dowiedział się, iż jego syn zostanie władcą świata lub duchowym przywódcą. Maja urodziła Buddę na stojąco trzymając się gałęzi, bez cierpienia a tam gdzie padły krople jej krwi natychmiast wyrosły kwiaty lotosu.



  Według mitologii rzymskiej Maja opiekowała się przyrodą, zwłaszcza tą budzącą się do życia - na jej cześć wiosenny miesiąc nazwano majem. Boginię Maję znali też Celtowie. Imię to może być również formą miana Maria. W Polsce pojawiło się pod koniec XIX wieku.

Maja to ruch, radość, życie, wiosna, bogactwo kolorów, zapachów przyrody wracającej do życia po czasie odpoczynku i bezruchu. To również "matka", dobro, obfitość, czułość i niewyczerpane źródło matczynego błogosławieństwa.


Majowe stadło, diabła podcieradło

Marry in May, regret for aye
Marry in May and rue the day
Married in May and kirked (dressed) in green
Both bride and bridegroom won't long be seen."

Coś w tym musi być, ale co? Jeśli Polacy, Irlandczycy i Szkoci i reszta Europejczyków mają niemal identyczne przysłowie o majowych stadłach, to ten zabobon majowy nie powstał dlatego, że Kowalscy pobrali się w maju i darli ze sobą koty, a McDuffy – także majowe stadło- psy na sobie wieszali. Tajemniczy zakaz stawania na ślubnym kobiercu w maju sięga do głębokich korzeni pogańskich i czci jaką otaczano w okresie budzącej się wiosny Wielką Matkę, która miała liczne imiona, ale w maju była znana jako Maia, patronka odnowy życia, królowa kwiecistych łąk, splatania wieńców i orgiastycznych festiwali podczas których kobiety miały prawo wybierać oblubieńców na jedną noc. Bogini Maia pogardzała patriarchalną instytucją małżeństwa, która oddawała kobiety pod władzę mężczyzn. W święto celtyckie Beltane, w germańską Noc Walpurgii czy rzymskie Floralia, ród męski był usunięty w cień, zaś kobiety miały swój Bal Majowy – do dziś tradycyjny w starych uniwersytetach Anglii, Cambridge i Oxford.  Zabobonny lęk przed majowym ślubem był tak silny w Anglii, że królowa Wiktoria zabroniła swoim licznym dzieciom żeniaczki w tym miesiącu.
Można tylko domyślać się jakie kłopoty mieli chrześcijańscy misjonarze w zwalczaniu majowego rozpasania i ogólnej pogardy dla surowej moralności  nowej religii. Udało im się o tyle, że wymienili Maję na Maryję zawsze Dziewicę, poświęcili jej cały miesiąc maj, wepchnęli różaniec zamiast wieńca kwiatów i majówki – które nie wykluczają orgiastycznego spożywania piknikowych dań i pijaństwa oraz tzw popularnie ksiutów na łonie natury.. Nie udało im się tylko zmienic nazwy miesiąca, jak i strachu przed łamaniem Prawa Maji przez poddawanie się w jej miesiącu patriarchalnej  niewoli małżeństwa. Poskrob Europejczyka, a przekonasz się, że pod jego skórą wciąż tętni krew pogańska.  Nie namawiam do łamania majowych przykazów dziewiczej Matki Ziemi, ale gdybym miał się żenić to może lepiej byłoby odłożyć do miesiąca Junony?
PS. Według buddyjskiej tradycji, Maia, matka Buddy, też była dziewicą. 

Czyli, skoro nie mamy ślubu... :)
A gdzieś jeszcze znalazłam wspominek, że gdzieś w Hinduizmie Maje to boginie niespokojnych snów i MAJAków, sprowadzające na człowieka omamy i wizje.

A Gabriel...

Z jakiegoś powodu fascynują mnie anioły. Ale nie te słodkie pierdki-cherubinki ze skrzydełkami i trąbkami ale istoty o którym rzadko wspomina się w Biblii. A jeśli już, to ze strachem i trwogą. Bo oto Archanioł Michał, według tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej, kiedy Satanael zbuntował się przeciwko Bogu i nakłonił do buntu 1/3 aniołów, Michał miał wystąpić jako pierwszy przeciwko niemu z okrzykiem: "Któż jak Bóg!". I w wojnie niebiańskiej zawsze stanowił pierwszą linię obrony Boga przeciw zbuntowanym aniołom stając się tym samym zarówno symbolem lojalności jak i (dla mnie) ślepego posłuszeństwa. WIęc kiedy zastanawiałam się nad imieniem, miał być Michał albo Gabriel.

Gabriel- Dżabra`il, „Bóg jest moją siłą”, „mąż Boży”, Hawriłł- Jest aniołem Zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, zemsty, śmierci i objawienia. Zwiastował Zachariaszowi w świątyni żydowskiej narodzenie św. Jana Chrzciciela, oraz Najświętszej Maryi Pannie zwiastował narodzenie Jezusa. W islamie był on wysłannikiem Boga (Allaha) i przewodnikiem proroka Mahometa podczas Miradżu, miał także podyktować prorokowi Koran. Według tradycji islamskiej wyobrażany był jako duch, przybierający wygląd człowieka o czterech skrzydłach, na których miał wypisaną Bismalę. Każde z nich składało się ze 100 mniejszych skrzydeł. Gdy Bóg nakazał Dżibrilowi zniszczyć miasta lub niewiernych ludzi, rozpościerał on tylko dwa zielone skrzydła. Postać Dżibrila swoją wielkością wypełniała przestrzeń między wschodem i zachodem. W Koranie nazywany często Świętym Duchem.

A jego rola w niebiańskiej wojnie nie była tak krystaliczna jak Michała. Bogu oddany bezwarunkowo zazdrościł ludziom boskiej miłości uważając, że to anioły stanowią ideał boskiego zamysłu i nie szczędził im kar i plag. Niszczył, karał, upominał zawsze z tym samym stosunkiem: "Gardzę wami ale jesteście umiłowanymi dziećmi Boga, więc będzie jak On każe.". 

W skrócie- Gabriel to anioł z jajami. Kto widział np. "Constantine" albo "Armia Boga" ten zauważy o jakie jego oblicze mi chodzi.


Mam nadzieję Kasiu, że zaspokoiłam Twoją ciekawość.

5 komentarzy:

  1. Zaspokoiłaś! :)
    Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź i przy okazji ciekawy wykład na temat imion, nie przypuszczałam, że pochodzenie może być tak ciekawe i w sumie trochę skomplikowane :)

    Utwierdziłam się też w przekonaniu, że jesteś świetną babką, Kokain, i dążysz do celu według jakiegoś planu, nawet jeśli ten plan rodzi się na bieżąco, z sekundy na sekundę :)
    Fajnie, że Maja i Gabriel nie są 'efektem' popularności imienia, no bo takie one śliczne, że niech w piaskownicy będzie dziesiąte dziecko tak samo się nazywające :)

    Czuję się zainspirowana do poszukiwań informacji na temat imion, które mnie interesują, fascynują, są mi bliskie :)

    Majeczce przybijam żółwika, a Gabrysiowi pjonęę w łapiszcze :) Chłop z jajami musi umieć przybić pjonęę, bez dwóch zdań! :))

    Buziaki, Wrocław dziś upalny i pachnie obłędnie!!! :))) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Imiona fajne, głównie Maja:)
    A propos-jeden z moich slubów miał miejsce w maju, hehe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tymi ślubami w maju, a właściwie zakazem (???) ślubów nie mam problemu, ale sama obrączkować w maju bym się nie chciała... tylko że powodem nie jest strach, że mi się małżeństwo rozleci, a raczej chęć spędzenia miesiąca miłości w towarzystwie narzeczonego tak troszkę na uboczu, możliwość oglądania cudnej wiosny jeszcze z pierścionkiem na palcu, romantycznie i troszkę nierozważnie, bo przecież żoną dopiero będę... :))

    W maju chciałabym celebrować miłość, która kwitnie i wiosnę, dzięki której kwitnie cały świat. A przed ołtarz w czerwcu, uwielbiam czerwiec! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie mamy niepokornych Majek i archanielsko-imiennych chlopakow (u mnie wlasnie Michala - tyle,ze to wybor starszej siostry na czesc pana Wolodyjowskiego)laczcie sie...
    tez-mama-tez-Mai

    OdpowiedzUsuń
  5. również mam słabość do imion. jest to pamiątka po przeszłości.. czemu szanujemy jakieś pomniki, skoro nie cenimy imion? jak można swojej córce dać na imię Coca Cola? imię z historią, patronem, a nie tylko dlatego, że ktoś je złożył ze zlepku liter. jeśli już takie wybrać, to lepiej wymyślać własne.. wolę dać córce na imię Zofia, z greckiego 'mądrość', niż Kajleiga, bo 'tak było w piosence tego zespołu fajnego, no wiecie' (nie wierzcie w Kajleigę, wymyśliłam :D) ale przykładowo.. wybrać imię bezmyślnie, to moim zdaniem tak, jakby kupić kiełbasę, bo ładnie pachnie, nie interesując się nawet z czego została zrobiona.. jeśli byłaby z jakiś odpadów, to raczej byśmy jej nie kupili, prawda? heh, blee! miłego :)

    OdpowiedzUsuń